Artykuł Cię zaciekawił? Dowiedziałeś się czegoś więcej? Koniecznie zostaw komentarz! Skomentuj jako pierwszy i podziel się swoimi wrażeniami. Napisz, jak oceniasz nasz artykuł i zostaw opinię. Weź udział w dyskusji. Masz wątpliwości i chcesz dowiedzieć więcej na temat poruszanego zagadnienia? Daj znać, o czym jeszcze chciałbyś przeczytać. Dziękujemy za Twój wkład w budowę bazy komentarzy. Zachęcamy do zapoznania się z pozostałymi artykułami i komentarzami innych użytkowników.
Czy rozszerzona opłata reprograficzna obejmie radia samochodowe?

Wiosną 2021 r. Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu przedstawiło projekt ustawy o rozszerzonej opłacie reprograficznej, niesłusznie zwanej podatkiem od smartfonów. Od początku wzbudza on sporo kontrowersji. Wiele osób zaczęło się zastanawiać, czy ta forma rekompensaty dla twórców obejmie również radia samochodowe. W naszym artykule wyjaśniamy wątpliwości, które powstały wokół tego tematu.
Czym jest opłata reprograficzna?
Zgodnie z ustawą z 1994 r. opłata reprograficzna to pewna forma rekompensaty za poniesione straty dla wszystkich artystów, których dzieła są powielane zgodnie z zasadą dozwolonego użytku. To podatek, który jest uiszczany przez producentów i importerów urządzeń i nośników służących do kopiowania utworów. Nie ma znaczenia, czy faktycznie te utwory są kopiowane. Płaci się już za samą możliwość podjęcia takiego działania. Obecnie wysokość opłaty reprograficznej nie przekracza 3% wartości urządzeń lub nośników.
Opłata reprograficzna stanowi swego rodzaju kompromis między sprzecznymi interesami twórców i odbiorców. Jej dotychczasowa formuła jest anachroniczna i w dużej mierze martwa, gdyż obejmuje takie urządzenia i nośniki, z których w dzisiejszych czasach praktycznie się już nie korzysta, np. magnetofony, magnetowidy czy kasety VHS. Opłatę reprograficzną nazywa się podatkiem od smartfonów zupełnie niesłusznie, bo ostatecznie nie obejmie ona tych urządzeń. Twórcy projektu ustawy zakładają jednak, że będzie uwzględniała m.in. wiele rodzajów sprzętu elektronicznego (np. komputery, laptopy, tablety), nośników danych (np. pendrive, karta pamięci, dysk twardy), odbiorników radiowych z funkcją nagrywania lub odtwarzania nośników zewnętrznych, urządzeń audio, wideo albo audio-wideo, które umożliwiają odtwarzanie bądź nagrywanie utworów. W ich przypadku podatek ma wynosić 4% kwoty brutto należnej z tytułu pierwszej sprzedaży lub wartości przedmiotu w chwili jego pierwszego przejęcia w Polsce. Teoretycznie więc opłata reprograficzna powinna obejmować również radia samochodowe. Sytuacja nie jest jednak taka prosta i do końca jasna, bo projektowi ustawy wyraźnie brakuje precyzji.
Wszystko zależy od interpretacji
Wątpliwości dotyczące tego, czy opłata reprograficzna będzie dotyczyła także samochodowych radioodbiorników, wynikają w dużej mierze z faktu, że nie przedstawiono jednoznacznej definicji nośnika. Z pewnością obejmie ona radia samochodowe, które umożliwiają odtwarzanie muzyki z płyt CD lub poprzez wejście USB. W najnowszych autach pojawiają się jednak odbiorniki bez funkcji odtwarzania płyt CD, a nawet pozbawione wejścia USB. Takie radia są połączone bezpośrednio z internetem poprzez zainstalowaną w pojeździe kartę SIM, co pozwala na korzystanie z radia internetowego, odtwarzanie muzyki prosto z przeglądarki czy udostępnianie połączenia pasażerom. Stanowią więc swego rodzaju media, przez które przepływają dźwięki, lecz same nie umożliwiają kopiowania, zwielokrotniania i rozpowszechniania utworów. Podobnie jest z odbiornikami, w których połączenie ze smartfonem dokonuje się przez bluetooth. Tego rodzaju urządzenia nie powinny zatem być objęte tak rozumianą opłatą reprograficzną. Możesz je kupić np. w sklepie firmy Stopol Group z Pruszkowa.
Niewykluczone, że najbardziej nowoczesne radia samochodowe zostaną uznane za rodzaj… komputera przenośnego. W projekcie ustawy w tej kategorii znajdują się laptop, netbook, notebook, tablet i inne urządzenia. I to właśnie ten ostatni termin może się stać języczkiem u wagi. Jeżeli twórcy ustawy przyjmą, że takie radia mieszczą się w definicji innych urządzeń, to zapewne uznają, że za ich sprzedaż należy uiścić opłatę reprograficzną. Tu pojawia się kolejna wątpliwość, która dotyczy najnowszych odbiorników samochodowych. Jak ustalić ich cenę, jeśli np. są montowane fabrycznie i stanowią część standardowego wyposażenia auta? Projekt ustawy wymaga więc uściślenia pewnych kwestii i stosownych poprawek. W przeciwnym razie z pewnością dojdzie do wielu sporów o zasadność wnoszenia opłaty reprograficznej.
Dziękujemy za dodanie oceny
Błąd - akcja została wstrzymana
Dodaj komentarz
Dziękujemy za dodanie komentarza:
Po weryfikacji, wpis pojawi się w serwisie.
Błąd - akcja została wstrzymana